sobota, 11 sierpnia 2012

[46]

Oj, dawno mnie tutaj nie było. Z resztą na każdym blogu mnie nie było. Jakoś tak wyszło...


- Maja... Co się dzieje? - Zapytał, podchodząc do dziewczyny stojącej przy oknie i kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Zasnęła? - Zapytała łamiącym się głosem.
- Mhm.. Co jest?
- Nic, tylko.. - przeniosła na niego swoje spojrzenie spojrzenie, iskrzące się od łez – tylko kiedy tak płacze, a ja nic nie mogę zrobić..
- Chodź.. - Zamknął ją w swoich ramionach, obejmując z całej siły. - Jesteś najlepszą mamą na świecie, wiesz? A ja popełniłem duży błąd... - Dokończył po chwili.
- Co? - odsunęła się od Pawła, przyglądając mu się uważnie.
- W nocy mało śpisz, a w dzień zostawiam Cię zupełnie samą. Przecież jesteś wykończona..
- Paweł przecież musisz pracować..
- Ale chcę spędzać więcej czasu z Tobą i Naszym Maleństwem. - Uśmiechnął się do dziwczyny. - Chodź spać póki śpi.

***

Właśnie położyła Tusię do łóżeczka, kiedy rozległ się drzwonek do drzwi. Natychmiast do nich podeszła, otwierając.
- Sylwia.. - Przytuliła przyjaciółkę. - Chodź.. Tylko cii.. - uśmiechnęła się, zaglądając do sypialni i przymykająć drzwi.
- Maja, przepraszam, dawno się nie odzywałam..
- Daj spokój. - Uśmiechnęła się do niej. - Napijesz się czego?
- Mhm.. A.. mogę? - wskazała na drzwi sypialni.
- ... - przytaknęła, uśmiechając się i znikneła w kuchni.
Po kilku minutach pojawiła się tam również Okońska.
- Mogłabym tak patrzeć na nią godzinami. Jest cudowna.. Jak się czujesz? - Spojrzała na przyjaciółkę, siadając przy stole.
- W porządku.. Naprawdę. Jeden uśmiech Małej wynagradza mi te nieprzespane noce i w ogóle wszystko. Ale Sylwia.. - spojrzała uważniej na dziewczynę. - Jak sylwester z Jankiem?
- Majka, przecież byliśmy w pracy.
- No i co z tego.. Mów!
- No wiesz... - na twarz Okońskiej od razu kiedy zaczęła opowiadać wkradł się szeroki uśmiech.
- Zawsze wiedziałam, że coś z tego będzie. - Maja uśmiechnęła się ciepło do przyjaciółki.
- A jak Paweł?
- Paweł... - udała, że się zastanawia. - No co mam Ci powiedzieć? - Uśmiechnęła się.
- Że.. go kochasz i wszystko między wami jest dobrze.
- Kocham go i wszystko jest dobrze. - Roześmiała się. - Naprawdę. Widzę jak bardzo się stara i aż czasami mam sama do siebie pretensje, że nie potrafię się przełamać, nie potrafię zapomnieć. Ale.. staram się.

Po upływie godziny Sylwia zaczęła zbierać się do "Oazy".
- Cieszę się, że przyszłaś, dziękuję. - Maja uśmiechnęła się do niej, trzymając w ramionach córeczkę.
- Powodzenia. - Odwzajemniła uśmiech. - Pa Kochana. - Musnęła policzek dziewczyny i nachyliła się nad Patrcyją. - Cześć Szkrabie. Nie męcz za bardzo Mamusi..

***

Dochodziła 16 kiedy Paweł dotarł do mieszkania. Zajrzał do sypialni i od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech. Obie jego dziewczyny leżały na łóżku i spokojnie spały. Maja uśmiechała się przez sen, obejmująć córeczkę, tak by nie spadła. Powoli usiadł na łóżku, nie mogąc oderwać od nich wzroku. Po kilku minutach Patrycja obudziła się, zaczynając popłakiwać. Zduńska natychmiast się obudziła.
- Ja się nią zajmę. Śpij.. - Paweł uśmiechnął się do żony, biorąc dziecko w ramiona.
- Wróciłeś już..
- Mhm.. Śpij. - Powoli wycofał się z sypialni, przymykając za sobą drzwi, a Maja ponownie wtuliła się w poduszkę.

***

Kiedy po godzinie w końcu wstała, dochodziła 19. Zdziwiona ciszą w mieszkaniu zajrzała do kuchni. Paweł z Małą w ramionach, przeglądał jakąś książkę.
- Mm.. co robicie? - Weszła do pomieszczenia, uśmiechając się. - Książka kucharska? - Spojrzała pytająco na męża. - Co kombinujesz?
- Ja? Kolację.
- Kolację.. Chodź Kochanie – wyciągnęła ręce po córeczkę – poleżysz sobie teraz w łóżeczku, co? Mama chyba musi pilnować taty, żeby czegoś nie przypalił.
- O nie, zawołam Cię jak skończę. - Roześmiał się.
- ... - Pokręciła tylko z rozbawieniem głową, wychodząc do pokoju obok.

***

- Maja.. - Po prawie dłoch godzinach zajrzał do sypialni. Dziewczyna prasowała, a Tusia spokojnie leżała w łóżeczku. - Gotowe. - Uśmiechnął się.
- ... - odwzajemniła tylko uśmiech, wyłączyła żelazko i poprawiając kocyk córeczce podążyła za chłopakiem. - Mmm, ale pachnie... - Podeszła do nakrytego w salonie stołu.
- Mam nadzieję, że nie smakuje dużo gorzje. - Nałożył porcje im obojgu i wyczekująco patrzył jak Maja próbuje. - I? - odezwał się kiedy podniosła na niego swoje spojrzenie.
- Naprawdę dobre. - Uśmiechnęła się. - I wiesz co? Ty się chyba marnujesz.
- Przez najbliższe dni, można to trochę zmienić..
- Jak to? - Spojrzała na niego uważnie.
- Mam tydzień urlopu. W końcu się Wami zajmę. Wiem, że późno...
- Paweł.. - przerwała mu – nie mogłeś zostawić 'Oazy' przed Sylwestrem. A my sobie całkiem dobrze poradziłyśmy, mam nadzieję. Ale... dobrze, że będziesz. - Uśmiechnęła się, patrząc mężowi prosto w oczy.

- Dziękuję bardzo. - Uśmiechając się odsunęła od siebie pusty talerz.
- Nie ma za co. - Odwzajemnił gest. Po chwili nachylił się w jej stronę i czule musnął jej wargi. Bez wachania oddała pocałunek, ale zaraz potem odsunęła się od niego. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.