niedziela, 11 sierpnia 2013

[47]

Nie wierzę, że to robię. Przecież to jest tak beznadziejne i tak nie znoszę tego opa... No ale...


Budzik na nocnej szafce wskazywał kilka minut po 8, kiedy w sypialni rozległ się płacz Patrycji. Po kilku pobudkach w nocy niechętnie otworzyli oczy.
- Czekaj... - Zatrzymał Majkę, a sam wstał podchodząc do łóżeczka pod ścianą i powoli wziął dziecko na ręce. - Heej Kochanie... Co się dzieje, co? No już...
- Daj mi ją... - Podniosła się do pozycji siedzącej, wyciągając ręce po dziewczynkę. - Na pewno jest już głodna. Prawda? Zjemy sobie śniadanko, tak? - Uśmiechnęła się do Małej, kiedy ta trafiła w jej ramiona.
- A ty na co masz ochotę? - Zapytał, siadając na łóżku i spoglądając na żonę zaspanym wzrokiem.
- Nie wiem... Kanapki z białym serem?
- Okej... - Przytaknął. - Tylko... - Położył się obok, wtulając twarz w poduszkę.
- Ej! Paweł... - Uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego głowie.
- Idę... - Westchnął i w końcu się podniósł. Wychodząc z pokoju, spojrzał jeszcze na swoje obie dziewczyny, a kąciki jego ust od razu uniosły się ku górze.

Po upływie kilkunastu minut Maja delikatnie położyła Małą do łóżeczka i przeszła do kuchni, gdzie Paweł właśnie postawił na stole dwa talerzyki z kanapkami.
- Jesteś... Jeszcze herbata. - Wyjął z szafki dwa kubki. Po chwili usiadł na przeciwko żony. - Dzisiaj żadnych gości?
- Chyba żadnych. - Uśmiechnęła się. - W końcu.
- … - Odwzajemnił uśmiech. - Mmm, trzeba skorzystać z mojego wolnego i w końcu załatwić...
- Chrzest. - Dokończyła za niego.
- Dokładnie. - Spojrzał na nią ciepło.
- Sylwia?
- … - Przytaknął. - I Piotrek?
- Piotrek. - Potwierdziła bez wahania.
***

Już kolejnego dnia udało mu się załatwić wszystkie formalności. Wybrani rodzice chrzestni z radością przyjęli propozycję, a o terminie uroczystości zostały powiadomione też obie babcie małej Tusi.

Paweł będąc w domu starał się jak najwięcej pomagać Majce, wyręczać ją, by chociaż trochę mogła odpocząć i nabrać sił na czas, kiedy on będzie musiał wrócić do pracy. Patrycja była jego oczkiem w głowie. Godzinami mógł na nią patrzeć, obserwować jakie minki robi, śpiąc.

- Co? - Podniósł wzrok na dziewczynę, kiedy tylko zauważył, że od chwili stoi w progu pokoju.
- Nic... - Pokręcił głową, a kąciki jej ust uniosły się ku górze. - I nic mi nie dasz zrobić? - Zapytała obserwując, jak próbuje sobie poradzić z żelazkiem i maleńkimi ubrankami dziewczynki.
- Uśpiłaś Małą... a teraz usiądź sobie. Ale... może nie tu? - Dodał po chwili, kiedy usiadła na kanapie.
- … - Roześmiała się. - Świetnie ci idzie. - Podeszła do chłopaka i musnęła jego policzek. - Janek jutro przyjdzie?
- Chyba tak. O ile znowu coś mu nie wypadnie. A teraz? - Zaskoczony spojrzał na Majkę, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Sylwia.- Uśmiechnęła się, wychodząc do przedpokoju. - Cześć Mała... - Musnęła policzek przyjaciółki, wpuszczając ją do środka.
- Czeeść. Jak tam? - Zapytała, zdejmując płaszcz. - Gdzie moja chrześnica?
- Przed chwilą zasnęła. Walczyła ze mną prawie dwie godziny. Choodź, zrobimy herbatę.
- Ooo! Zduński i prasowanie... - Zatrzymała się w salonie, uśmiechając się do chłopaka. - Piękny widok.
- Chodź na tą kawę, zanim on się rozmyśli. - Pociągnęła Okońską za sobą.
- Szczęściara. - Spojrzała na Majkę. - Coo?
- Mhm.... - Uśmiechnęła się szeroko.

***

Kolejnego dnia Maja od samego rana zabrała się za sprzątanie, powierzając Maleństwo Pawłowi.
- Kochanie... - Stanął w drzwiach salonu z dzieckiem w ramionach. - Zostaw to już. Przecież to tylko Janek.
- Ale parę dni nikogo nie było, nie sprzątałam i widzisz jak tu wygląda.
- Jak? Normalnie, prawda? - Spojrzał na córeczkę. - Tusia się już za tobą stęskniła... Ciągle pyta, co mama robić zamiast nas przytulić. - Uśmiechnął się.
- … - Pokręciła głową z rozbawieniem, a kąciki jej ust uniosły się wysoko ku górze. - Moje biedactwa... - Podeszła do nich i musnęła główkę Patrycji. - Co Kochanie, tata dał ci już w kość?
- Pff.
- Nie rób takiej miny. - Uśmiechnęła się i musnęła jego usta.
- Czekaj... - Zatrzymał ją, kiedy chciała wyjść do kuchni i nachylając się ku niej, zatopił się w jej wargach. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.

***

- My otworzymy! - Zawołał, kierując się z Małą do przedpokoju, kiedy tylko rozległ się dzwonek. - Chodź, wpuścimy wujka Janka, tak? - Spojrzał na dziewczynkę, otwierając drzwi. - Chodź...
- Czeeść. Boże jaka ona malutka... Cześć Kruszynko... - Delikatnie dotknął jej rączki. - A jaka ty śliczna...
- Po mamusi, co? - Uśmiechnął się, poprawiając ją sobie w ramionach.
- Oj tam, oj tam! - Roześmiała się, pojawiając się przy nich. - Dzień dobry Szefie.
- Cześć Majeczka. Ale przestań ty już z tym szefem. Janek po prostu. - Uśmiechnął się dziewczyny.
- Ale...
- Żadne ale. A tutaj mały prezent dla Małej.
- Dziękujemy. Nie trzeba było... Proszę. - Zaprosiła mężczyznę do salonu. - Kawa?
- Mhm. - Przytaknął.
- Siadaj. A może... - spojrzał na dziecko – może pójdziesz do wujka, co?
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Ona jest taka maleńka... - Próbował się wymigać, nie odrywając wzroku od dziewczynki.
Kilka minut później do pokoju wróciła Zduńska z kubkami gorącego napoju i wszyscy oddali się rozmowie. Głównym tematem oczywiście była mała Patrycja. Wspólnie doszukiwali się podobieństw do obojga rodziców.
- Naprawdę cała mama... - Janek przeniósł spojrzenie z Małej na Majkę.
- Mm, nosek ma po Pawle. I jak śpi uśmiecha się dokładnie jak on. - Uśmiechnęła się, spoglądając na męża.

***

- Zmęczona? - Paweł spojrzał na Majkę, kiedy wieczorem wyszła z sypialni po uśpieniu Małej.
- Trochę. - Ziewnęła. - Mam nadzieję, że Tuśka trochę teraz pośpi... Zajrzyj do niej, a ja lecę do łazienki.
- Mhm... - Przytaknął, zbierając kilka rzeczy z kanapy i kierując się do sypialni. Przystanął przy łóżeczku dziecka uśmiechając się do siebie.

Kiedy wyszła z łazienki i zajrzała do sypialni, od razu kąciki jej ust uniosły się wysoko ku górze. Paweł spał w najlepsze wtulony w jej poduszkę. Powoli podeszła do łóżka i położyła się obok, muskając delikatnie jego głowę.
- Kocham cię...

sobota, 11 sierpnia 2012

[46]

Oj, dawno mnie tutaj nie było. Z resztą na każdym blogu mnie nie było. Jakoś tak wyszło...


- Maja... Co się dzieje? - Zapytał, podchodząc do dziewczyny stojącej przy oknie i kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Zasnęła? - Zapytała łamiącym się głosem.
- Mhm.. Co jest?
- Nic, tylko.. - przeniosła na niego swoje spojrzenie spojrzenie, iskrzące się od łez – tylko kiedy tak płacze, a ja nic nie mogę zrobić..
- Chodź.. - Zamknął ją w swoich ramionach, obejmując z całej siły. - Jesteś najlepszą mamą na świecie, wiesz? A ja popełniłem duży błąd... - Dokończył po chwili.
- Co? - odsunęła się od Pawła, przyglądając mu się uważnie.
- W nocy mało śpisz, a w dzień zostawiam Cię zupełnie samą. Przecież jesteś wykończona..
- Paweł przecież musisz pracować..
- Ale chcę spędzać więcej czasu z Tobą i Naszym Maleństwem. - Uśmiechnął się do dziwczyny. - Chodź spać póki śpi.

***

Właśnie położyła Tusię do łóżeczka, kiedy rozległ się drzwonek do drzwi. Natychmiast do nich podeszła, otwierając.
- Sylwia.. - Przytuliła przyjaciółkę. - Chodź.. Tylko cii.. - uśmiechnęła się, zaglądając do sypialni i przymykająć drzwi.
- Maja, przepraszam, dawno się nie odzywałam..
- Daj spokój. - Uśmiechnęła się do niej. - Napijesz się czego?
- Mhm.. A.. mogę? - wskazała na drzwi sypialni.
- ... - przytaknęła, uśmiechając się i znikneła w kuchni.
Po kilku minutach pojawiła się tam również Okońska.
- Mogłabym tak patrzeć na nią godzinami. Jest cudowna.. Jak się czujesz? - Spojrzała na przyjaciółkę, siadając przy stole.
- W porządku.. Naprawdę. Jeden uśmiech Małej wynagradza mi te nieprzespane noce i w ogóle wszystko. Ale Sylwia.. - spojrzała uważniej na dziewczynę. - Jak sylwester z Jankiem?
- Majka, przecież byliśmy w pracy.
- No i co z tego.. Mów!
- No wiesz... - na twarz Okońskiej od razu kiedy zaczęła opowiadać wkradł się szeroki uśmiech.
- Zawsze wiedziałam, że coś z tego będzie. - Maja uśmiechnęła się ciepło do przyjaciółki.
- A jak Paweł?
- Paweł... - udała, że się zastanawia. - No co mam Ci powiedzieć? - Uśmiechnęła się.
- Że.. go kochasz i wszystko między wami jest dobrze.
- Kocham go i wszystko jest dobrze. - Roześmiała się. - Naprawdę. Widzę jak bardzo się stara i aż czasami mam sama do siebie pretensje, że nie potrafię się przełamać, nie potrafię zapomnieć. Ale.. staram się.

Po upływie godziny Sylwia zaczęła zbierać się do "Oazy".
- Cieszę się, że przyszłaś, dziękuję. - Maja uśmiechnęła się do niej, trzymając w ramionach córeczkę.
- Powodzenia. - Odwzajemniła uśmiech. - Pa Kochana. - Musnęła policzek dziewczyny i nachyliła się nad Patrcyją. - Cześć Szkrabie. Nie męcz za bardzo Mamusi..

***

Dochodziła 16 kiedy Paweł dotarł do mieszkania. Zajrzał do sypialni i od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech. Obie jego dziewczyny leżały na łóżku i spokojnie spały. Maja uśmiechała się przez sen, obejmująć córeczkę, tak by nie spadła. Powoli usiadł na łóżku, nie mogąc oderwać od nich wzroku. Po kilku minutach Patrycja obudziła się, zaczynając popłakiwać. Zduńska natychmiast się obudziła.
- Ja się nią zajmę. Śpij.. - Paweł uśmiechnął się do żony, biorąc dziecko w ramiona.
- Wróciłeś już..
- Mhm.. Śpij. - Powoli wycofał się z sypialni, przymykając za sobą drzwi, a Maja ponownie wtuliła się w poduszkę.

***

Kiedy po godzinie w końcu wstała, dochodziła 19. Zdziwiona ciszą w mieszkaniu zajrzała do kuchni. Paweł z Małą w ramionach, przeglądał jakąś książkę.
- Mm.. co robicie? - Weszła do pomieszczenia, uśmiechając się. - Książka kucharska? - Spojrzała pytająco na męża. - Co kombinujesz?
- Ja? Kolację.
- Kolację.. Chodź Kochanie – wyciągnęła ręce po córeczkę – poleżysz sobie teraz w łóżeczku, co? Mama chyba musi pilnować taty, żeby czegoś nie przypalił.
- O nie, zawołam Cię jak skończę. - Roześmiał się.
- ... - Pokręciła tylko z rozbawieniem głową, wychodząc do pokoju obok.

***

- Maja.. - Po prawie dłoch godzinach zajrzał do sypialni. Dziewczyna prasowała, a Tusia spokojnie leżała w łóżeczku. - Gotowe. - Uśmiechnął się.
- ... - odwzajemniła tylko uśmiech, wyłączyła żelazko i poprawiając kocyk córeczce podążyła za chłopakiem. - Mmm, ale pachnie... - Podeszła do nakrytego w salonie stołu.
- Mam nadzieję, że nie smakuje dużo gorzje. - Nałożył porcje im obojgu i wyczekująco patrzył jak Maja próbuje. - I? - odezwał się kiedy podniosła na niego swoje spojrzenie.
- Naprawdę dobre. - Uśmiechnęła się. - I wiesz co? Ty się chyba marnujesz.
- Przez najbliższe dni, można to trochę zmienić..
- Jak to? - Spojrzała na niego uważnie.
- Mam tydzień urlopu. W końcu się Wami zajmę. Wiem, że późno...
- Paweł.. - przerwała mu – nie mogłeś zostawić 'Oazy' przed Sylwestrem. A my sobie całkiem dobrze poradziłyśmy, mam nadzieję. Ale... dobrze, że będziesz. - Uśmiechnęła się, patrząc mężowi prosto w oczy.

- Dziękuję bardzo. - Uśmiechając się odsunęła od siebie pusty talerz.
- Nie ma za co. - Odwzajemnił gest. Po chwili nachylił się w jej stronę i czule musnął jej wargi. Bez wachania oddała pocałunek, ale zaraz potem odsunęła się od niego. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.