Nie wierzę, że to robię. Przecież to jest tak beznadziejne i tak nie znoszę tego opa... No ale...
Budzik na nocnej szafce
wskazywał kilka minut po 8, kiedy w sypialni rozległ się płacz
Patrycji. Po kilku pobudkach w nocy niechętnie otworzyli oczy.
- Czekaj... - Zatrzymał Majkę, a sam wstał podchodząc do łóżeczka pod ścianą i powoli wziął dziecko na ręce. - Heej Kochanie... Co się dzieje, co? No już...
- Daj mi ją... - Podniosła się do pozycji siedzącej, wyciągając ręce po dziewczynkę. - Na pewno jest już głodna. Prawda? Zjemy sobie śniadanko, tak? - Uśmiechnęła się do Małej, kiedy ta trafiła w jej ramiona.
- A ty na co masz ochotę? - Zapytał, siadając na łóżku i spoglądając na żonę zaspanym wzrokiem.
- Nie wiem... Kanapki z białym serem?
- Okej... - Przytaknął. - Tylko... - Położył się obok, wtulając twarz w poduszkę.
- Ej! Paweł... - Uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego głowie.
- Idę... - Westchnął i w końcu się podniósł. Wychodząc z pokoju, spojrzał jeszcze na swoje obie dziewczyny, a kąciki jego ust od razu uniosły się ku górze.
Po upływie kilkunastu minut Maja delikatnie położyła Małą do łóżeczka i przeszła do kuchni, gdzie Paweł właśnie postawił na stole dwa talerzyki z kanapkami.
- Jesteś... Jeszcze herbata. - Wyjął z szafki dwa kubki. Po chwili usiadł na przeciwko żony. - Dzisiaj żadnych gości?
- Chyba żadnych. - Uśmiechnęła się. - W końcu.
- … - Odwzajemnił uśmiech. - Mmm, trzeba skorzystać z mojego wolnego i w końcu załatwić...
- Chrzest. - Dokończyła za niego.
- Dokładnie. - Spojrzał na nią ciepło.
- Sylwia?
- … - Przytaknął. - I Piotrek?
- Piotrek. - Potwierdziła bez wahania.
- Czekaj... - Zatrzymał Majkę, a sam wstał podchodząc do łóżeczka pod ścianą i powoli wziął dziecko na ręce. - Heej Kochanie... Co się dzieje, co? No już...
- Daj mi ją... - Podniosła się do pozycji siedzącej, wyciągając ręce po dziewczynkę. - Na pewno jest już głodna. Prawda? Zjemy sobie śniadanko, tak? - Uśmiechnęła się do Małej, kiedy ta trafiła w jej ramiona.
- A ty na co masz ochotę? - Zapytał, siadając na łóżku i spoglądając na żonę zaspanym wzrokiem.
- Nie wiem... Kanapki z białym serem?
- Okej... - Przytaknął. - Tylko... - Położył się obok, wtulając twarz w poduszkę.
- Ej! Paweł... - Uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego głowie.
- Idę... - Westchnął i w końcu się podniósł. Wychodząc z pokoju, spojrzał jeszcze na swoje obie dziewczyny, a kąciki jego ust od razu uniosły się ku górze.
Po upływie kilkunastu minut Maja delikatnie położyła Małą do łóżeczka i przeszła do kuchni, gdzie Paweł właśnie postawił na stole dwa talerzyki z kanapkami.
- Jesteś... Jeszcze herbata. - Wyjął z szafki dwa kubki. Po chwili usiadł na przeciwko żony. - Dzisiaj żadnych gości?
- Chyba żadnych. - Uśmiechnęła się. - W końcu.
- … - Odwzajemnił uśmiech. - Mmm, trzeba skorzystać z mojego wolnego i w końcu załatwić...
- Chrzest. - Dokończyła za niego.
- Dokładnie. - Spojrzał na nią ciepło.
- Sylwia?
- … - Przytaknął. - I Piotrek?
- Piotrek. - Potwierdziła bez wahania.
***
Już kolejnego dnia udało mu się załatwić wszystkie formalności. Wybrani rodzice chrzestni z radością przyjęli propozycję, a o terminie uroczystości zostały powiadomione też obie babcie małej Tusi.
Paweł będąc w domu starał się jak najwięcej pomagać Majce, wyręczać ją, by chociaż trochę mogła odpocząć i nabrać sił na czas, kiedy on będzie musiał wrócić do pracy. Patrycja była jego oczkiem w głowie. Godzinami mógł na nią patrzeć, obserwować jakie minki robi, śpiąc.
- Co? - Podniósł wzrok na dziewczynę, kiedy tylko zauważył, że od chwili stoi w progu pokoju.
- Nic... - Pokręcił głową, a kąciki jej ust uniosły się ku górze. - I nic mi nie dasz zrobić? - Zapytała obserwując, jak próbuje sobie poradzić z żelazkiem i maleńkimi ubrankami dziewczynki.
- Uśpiłaś Małą... a teraz usiądź sobie. Ale... może nie tu? - Dodał po chwili, kiedy usiadła na kanapie.
- … - Roześmiała się. - Świetnie ci idzie. - Podeszła do chłopaka i musnęła jego policzek. - Janek jutro przyjdzie?
- Chyba tak. O ile znowu coś mu nie wypadnie. A teraz? - Zaskoczony spojrzał na Majkę, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Sylwia.- Uśmiechnęła się, wychodząc do przedpokoju. - Cześć Mała... - Musnęła policzek przyjaciółki, wpuszczając ją do środka.
- Czeeść. Jak tam? - Zapytała, zdejmując płaszcz. - Gdzie moja chrześnica?
- Przed chwilą zasnęła. Walczyła ze mną prawie dwie godziny. Choodź, zrobimy herbatę.
- Ooo! Zduński i prasowanie... - Zatrzymała się w salonie, uśmiechając się do chłopaka. - Piękny widok.
- Chodź na tą kawę, zanim on się rozmyśli. - Pociągnęła Okońską za sobą.
- Szczęściara. - Spojrzała na Majkę. - Coo?
- Mhm.... - Uśmiechnęła się szeroko.
***
- Kochanie... - Stanął w drzwiach salonu z dzieckiem w ramionach. - Zostaw to już. Przecież to tylko Janek.
- Ale parę dni nikogo nie było, nie sprzątałam i widzisz jak tu wygląda.
- Jak? Normalnie, prawda? - Spojrzał na córeczkę. - Tusia się już za tobą stęskniła... Ciągle pyta, co mama robić zamiast nas przytulić. - Uśmiechnął się.
- … - Pokręciła głową z rozbawieniem, a kąciki jej ust uniosły się wysoko ku górze. - Moje biedactwa... - Podeszła do nich i musnęła główkę Patrycji. - Co Kochanie, tata dał ci już w kość?
- Pff.
- Nie rób takiej miny. - Uśmiechnęła się i musnęła jego usta.
- Czekaj... - Zatrzymał ją, kiedy chciała wyjść do kuchni i nachylając się ku niej, zatopił się w jej wargach. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
***
- My otworzymy! - Zawołał, kierując się z Małą do przedpokoju, kiedy tylko rozległ się dzwonek. - Chodź, wpuścimy wujka Janka, tak? - Spojrzał na dziewczynkę, otwierając drzwi. - Chodź...
- Czeeść. Boże jaka ona malutka... Cześć Kruszynko... - Delikatnie dotknął jej rączki. - A jaka ty śliczna...
- Po mamusi, co? - Uśmiechnął się, poprawiając ją sobie w ramionach.
- Oj tam, oj tam! - Roześmiała się, pojawiając się przy nich. - Dzień dobry Szefie.
- Cześć Majeczka. Ale przestań ty już z tym szefem. Janek po prostu. - Uśmiechnął się dziewczyny.
- Ale...
- Żadne ale. A tutaj mały prezent dla Małej.
- Dziękujemy. Nie trzeba było... Proszę. - Zaprosiła mężczyznę do salonu. - Kawa?
- Mhm. - Przytaknął.
- Siadaj. A może... - spojrzał na dziecko – może pójdziesz do wujka, co?
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Ona jest taka maleńka... - Próbował się wymigać, nie odrywając wzroku od dziewczynki.
Kilka minut później do pokoju wróciła Zduńska z kubkami gorącego napoju i wszyscy oddali się rozmowie. Głównym tematem oczywiście była mała Patrycja. Wspólnie doszukiwali się podobieństw do obojga rodziców.
- Naprawdę cała mama... - Janek przeniósł spojrzenie z Małej na Majkę.
- Mm, nosek ma po Pawle. I jak śpi uśmiecha się dokładnie jak on. - Uśmiechnęła się, spoglądając na męża.
***
- Zmęczona? - Paweł spojrzał na Majkę, kiedy wieczorem wyszła z sypialni po uśpieniu Małej.
- Trochę. - Ziewnęła. - Mam nadzieję, że Tuśka trochę teraz pośpi... Zajrzyj do niej, a ja lecę do łazienki.
- Mhm... - Przytaknął, zbierając kilka rzeczy z kanapy i kierując się do sypialni. Przystanął przy łóżeczku dziecka uśmiechając się do siebie.
Kiedy wyszła z łazienki i zajrzała do sypialni, od razu kąciki jej ust uniosły się wysoko ku górze. Paweł spał w najlepsze wtulony w jej poduszkę. Powoli podeszła do łóżka i położyła się obok, muskając delikatnie jego głowę.
- Kocham cię...